Nasze Anioły

Każdy człowiek ma swojego anioła, istotę niematerialną daną nam od Stwórcy, aby w subtelny sposób prowadziła nas ku niebu. Świat niewidzialny objawia się często ludziom i to nie tylko mistykom. Studiując książki i zgłębiając tajniki modlitwy mam nie tylko wyuczoną pewność, że otacza nas mnóstwo istot. Poczucie ich obecności towarzyszy mi od dawna i bynajmniej nie są to w moim przypadku doświadczenie wzrokowe. To cała gama odczuć zmysłowych, pozazmysłowych  oraz mentalnych, które trudno opisać. Niektórzy ludzie opisują je jako skrzydlate postaci, inni jako przelatujące błyski, jeszcze inni jako świetliste kule. Ograniczę wiec moje doświadczenie do sformułowania – poczucie – gdyż nie ma w języku słów, które mogłyby je opisać. Wielokrotnie jadąc w trasę samochodem zdarzały się sytuacje wręcz niewiarygodne. Ktoś wyprzedzał na trzeciego, a ja na milimetry mijałam się z autem, jakby ktoś  moimi rękoma skręcił w ułamku sekund kierownicę. Innym razem ktoś wyprzedzał z na przeciwka nie widząc mnie i z prędkością dźwięku schował się za ciężarówka 3 metry przede mną… Jeszcze innym razem łapię panę w środku lasu i za 100m. wyrasta mi dwóch robotników, którzy zmieniają mi koło, a za 1 km jest wulkanizacja!! Oczywiście można doszukiwać się zbiegów okoliczności jednak ja czułam, że to są takie sytuacje, w których ktoś jeszcze działa…

Miałam tez raz trudne do opisania doświadczenie. Podczas spotkania modlitewnego na kręgu biblijnym, zobaczyłam (mimo oczy zamkniętych)  anioła, który stał za mną jako przeźroczysta postać. Jego skrzydła otulały moje ciało i chroniły przed wniknięciem zła. Odczuwałam  spokój i bezpieczeństwo. Pisze skrzydła jednak bardziej adekwatne jest pojęcie: „otulające bezpieczeństwo”. Anioły przedstawiane są jako postaci ze skrzydłami, dlatego być może umysł nad interpretował ten obraz jako skrzydła. Na pewno była to postać wysoka i dawała poczucie „otulenia”. Pojawiła się później myśl, że zły duch stoi obok i szuka każdej szczeliny, aby się wkraść. Zawsze jest czujny. Jeśli brniemy w grzech, ulegając swoim słabościom, to zły rośnie w siłę i rozpycha swoje „czarne skrzydła” powodując, że „skrzydła anioła” stają się coraz słabsze i cieńsze. Stopniowo nie mają one sił nas chronić, bo zły ogarnia nas swoją mocą. Im więcej zła dopuszczamy do nas, tym skrzydła złego ducha stają się bardziej czarne i zakrywają widzenie dobra. Najpierw są przezroczyste jak żałobny tiul, a z czasem wyglądają jak smoła. Sprawiają wiec, że nie dostrzegamy swojego grzechu lub przestaje być on postrzegany jako coś złego. Diabeł jest bowiem bardzo inteligentny i podsuwa argumenty, które potrafią wytłumaczyć każdy występek. Jeśli wiec siłą swojej woli nie jesteśmy stale wpatrzeni w Jezusa, nie myślimy o nim co dzień, nie oddajemy Mu w prowadzenie swojego życia, każdej sytuacji, która się wydarza, możemy nieświadomie osłabić moc „skrzydeł” anioła. Od naszej woli zależy, ile zła dopuścimy, co może doprowadzić nawet do zniewolenia. Dlatego tak ważne jest, abyśmy, jeśli jesteście chrześcijanami karmili się słowem Bożym, czytali Pismo Święte, przestrzegali przykazań i spożywali Eucharystię, aby stale trwać w Jego bliskości. Ważna jest więc świadomość stałej obecności anioła. Jemu zależy na naszym zbawieniu, bo jako wysłannik Boży ma nas prowadzić tak, abyśmy do Niego po śmierci dotarli.

„Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj się mu w niczym, gdyż nie przebaczy waszych przewinień, bo imię moje jest w nim.” Wj. 23, 20,21.

Myślę, że każdy miał w życiu przeczucie, że coś miał zrobić, że miał gdzieś iść ale „coś mu mówiło”, że ma pójść inną drogą. Jak zaczniemy obserwować swoje przeczucia czy podejmowane decyzje, to na pewno dostrzeżemy, że bywają reakcje zaskakujące, czasem pozytywnie, a czasem wręcz odwrotnie (np. „nie wiem co mnie napadło, że się tak uniosłem gniewem” – podszept złego ducha lub „nagle zobaczyłem ten problem z szerszej perspektywy” – podszept anioła). Bywa też tak, że jakaś siła robi unik twoim ciałem przed uderzeniem w otwarte drzwiczki szafki lub na drodze mijając samochód cudem unikasz wypadku bo czegoś nie było widać… To nie są przypadki. W takich momentach uwierz, że ktoś ci pomaga..

Wielu ludzi, nawet wierzących jest tak zabiegana codziennością, że po za niedzielną mszą i może pacierzem na wieczór nie zastanawia się nad istnieniem otaczających nas istot niewidzialnych. Okazuje się, że po za aniołami oraz złymi duchami, świat niematerialny zamieszkują też dusze naszych krewnych czy znajomych. Za zgodą Boga mogą one komunikować się z nami, aby wypraszać dla siebie modlitwy lub dodawać nam otuchy. Złe duchy natomiast czekają na nasze nieświadome zaproszenie, które może być wynikiem grzechów, co nie musi od razu być zniewoleniem. Każdy lęk, depresją czy wiele chorób mogą być wynikiem obecności złych duchów. Bardzo często jest tak, że poczucie żalu do kogoś, kto nas skrzywdził ma związek ze spadkiem odporności, podatnością na choroby i to nawet poważne. Nieumiejętność wybaczenia innym lub sobie, to furtka dla złego ducha. Dla osób, którym związek złych emocji (a więc grzechu) z chorobą wydaje się niedorzeczny odsyłam do książki „Kto wyłączył mój mózg”. Dr. Caroline Leaf, pisze w niej tak:

„87% chorób, które trapią nas dzisiaj, to bezpośredni rezultat naszego myślenia… to o czym myślimy, wpływa na nasze ciało i emocje…” Łączy ona naukę z cytatami z Pisma Świętego „Albowiem jak człowiek myśli w sercu swoim, takim jest” Prz. 23.7

Autorka opisuje zależność wielu substancji chemicznym i hormonalnych z funkcjonowaniem naszego organizmu. Okazuje się, że ich działanie jest w stanie wpływać nawet na nasze dna…

Gdy wzywamy Ducha Świętego, to On przybywa i jeśli jesteśmy na Niego otwarci – może w nas działać. Nie tylko uzdrawiać same choroby, ale także przemieniać nasze umysły, aby wybaczały i doskonaliły się w miłości. To cudowna informacja, gdyż mamy wówczas pewność absolutnej obrony przed ingerencją zła. Jeżeli więc mamy w swoim otoczeniu kogoś, kto oddalił się od Boga, to możemy być pewni, że otulają go „czarne skrzydła” złych duchów i tym co może je osłabić, jest nasza modlitwa za nich. Sami będąc blisko Boga możemy prosić o wstawiennictwo modlitewne świętych lub polecać tę osobę działaniu Ducha świętego, który jako wysłannik Jezusa, może uzdrawiać zarówno duchowo jak i fizycznie nas oraz, tych za których się wstawiamy. Możemy też modlić się do ich aniołów. Warto więc być obserwatorem swoich myśli, nagłych pomysłów czy przeczuć. Zły też potrafi podpowiadać nam pozornie dobre myśli, jednak analizując je w kontekście szerszym, można wyczuć kto jest ich autorem.  Mateusz w 7 rozdziale pisze „po owocach ich poznacie”. Dobro jest nam podpowiadane, aby prowadzić ku udoskonalaniu naszej duszy – rozwijaniu empatii, miłości, wzrastaniu w byciu dobrym, co nie tylko uszczęśliwi nas, ale i tych, którzy nas otaczają. Dobro bowiem rodzi dobro. Wierząc, że czeka nas po śmierci piękna rzeczywistość, powinniśmy wstawiać się za ludźmi, którzy zbłądzili i jak już napisałam są otuleni czarnością, przez którą grzech nie jest widoczny. Wstawiać się modlitewnie, dawać jałmużnę, dawać przykład i pościć. Jest więc naszym powołaniem obserwować ludzi wokół nas i nie odrzucać tych, którzy są nam niewygodni czy uciążliwi.

Cytat z Pisma Świętego „idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk.16.15) nie dotyczy tylko księży. Dotyczy on każdego człowieka, który uwierzy.

„… te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą, węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić.”  – nie mamy się wiec bać działania złych duchów, Jeśli jesteś blisko Jezusa, nie żyjesz w  zniewoleniu grzechem ciężkim to wszystko możesz w Tym który Cię umacnia „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” Flp, 4,13

Bo skoro wszyscy jesteśmy siostrami i braćmi, to z miłości do drugiego człowieka powinno nam zależeć na zbawieniu wszystkich. Im  bardziej ktoś jest nieprzyjemny wokół nas, tym bardziej wiem, że jestem na jego drodze po to, aby choć spróbować połączyć siły naszych aniołów oraz wołać orędowników, aby walczyły w świecie niewidzialnym o duszę tej osoby. Gdybyśmy mogli zobaczyć jak potężna  walka toczy się w świecie duchowym, zło zniknęłoby ze świata. Wiem, że artykuł ten wzbudzić może różne emocje, być może też negatywne (ciekawe dlaczego?). Mam tę świadomość jednak fakt, że choć kilku skłoni on do refleksji, która być może zbliży do Boga dodaje mi skrzydeł. Świadomość ciała to nie tylko fakt, że mamy kręgosłup, stopy,  równowagę mięśniowo-powięziową. To również świadomość naszej niematerialnej postaci, jaką jest nasza dusza, która komunikuje się ze światem niewidzialnym i czy tego chcemy, czy nie, czy wierzymy w to czy nie – wywiera wpływ na nasze materialne ciało. Zaprzyjaźnij się ze swoim aniołem… bądź uważny na swoje przeczucia, bo one nie są wytworem twojej wyobraźni – są drogowskazami abyś doszedł tam, skąd przyszła twoja dusza.