Kręgosłup jeźdźca

Kolejną bardzo ważną częścią narządu ruchu jeźdźca jest kręgosłup. Każdy człowiek ma świadomość jego istnienia i zazwyczaj orientuje się, że go ma w momencie, gdy zaczyna boleć. A ból pojawia się już u coraz młodszych jeźdźców, co nie rokuje zbyt optymistycznie. Jeśli bowiem nie zacznie on dbać o niego poprzez stosowania odpowiednich ćwiczeń oraz higienę życia codziennego (odpowiednia dieta, ergonomiczne  miejsce do  spania, siedzenia oraz umiejętność redukcji następstw stresu), to może dojść do utworzenia się  stanów zapalnych, urazów i z czasem trwałych zmian strukturalnych, które uniemożliwia jazdę konną na wiele miesięcy. Bywa też, że  sprawność kręgosłupa nigdy nie będzie już taka jak kiedyś.

W artykule tym nie będę skupiać się na ćwiczeniach, gdyż ich można nauczyć się u każdego fizjoterapeuty lub trenera. Opiszę jak wykorzystuję swoją fizjoterapeutyczną wiedzę, podczas treningów dosiadowych.

Kręgosłup składa się z 7 kręgów szyjnych, 12 piersiowych 5 lędźwiowych, połączonych z kością krzyżową, która współtworzy miednicę. Jej nieprawidłowe ustawienia w siodle (hiperlodoza, dyslordoza, różne asymetrie) wpływają na kształtowanie się krzywizn kręgosłupa, które jeśli mocno odbiegają od norm fizjologicznych, po czasie powodują wzmożone napięcia mięśniowe, co może generować ból. Krzywizny te mają też bezpośredni wpływ na waszego konia, który nie czując pomocy symetrycznych, sam zaczyna się „pod was skrzywiać” lub co częste nie reagować, gdyż polecenia nie są precyzyjne.

Bardzo ważną informacją jest fakt, że mięśnie w całym ciele, a szczególnie w okolicy kręgosłupa  powinny mieć odpowiednią długość, siłę i elastyczność. Jeśli w którymś miejscu jest zbyt duże napięcie, będzie ono przenosić się wyżej lub niżej i to nie tylko po samych mięśniach kręgosłupa, ale także tych, które wchodzą w skład taśm mięśniowych, przez niego  przebiegających. Taśmy mięśniowe, oplatają ciało w różny sposób, „od stóp do głów”. Dlatego  przyczyna bólu wcale nie musi być w miejscu, w którym on jest, tylko w innym, będącym z nim w interakcji. Po za codzienną gimnastyką warto więc co jakiś czas iść do terapeuty manualnego, który dostrzeże napięcia i zlikwiduje je, zanim jeszcze pojawi się ból.

Istnienie taśm tłumaczy też wiele problemów dosiadowych, które mogą być zlikwidowane nie tylko poprzez terapię, ale przede wszystkim szereg ćwiczeń, które nauczą jeźdźca świadomego wyizolowania współruchów, pojawiających się dzięki nim. W procesie treningu dostrzegam u jeźdźców brak umiejętności uruchamiania poszczególnych odcinków kręgosłupa. W literaturze jeździeckiej często opisuje się dosiad jako klockowe ułożenie ciała. Głowa na klatce piersiowej, klatka na miednicy. Bardzo lubię tę wizualizację jednak dla sprecyzowania miejsc, które powinny na sobie leżeć uświadamiam położenie na sobie wszystkich odcinków kręgosłupa. Brak umiejętności przesunięcia ich w tył lub przód, może być spowodowana skróceniem, osłabieniem lub wzmożonym napięciem poszczególnych mięśni, wadami postawy  lub co najczęstsze: brakiem umiejętności wyizolowania poszczególnych jego ruchów, wynikających z braku świadomości ciała. Największe napięcia tworzą się w miejscach przejść poszczególnych odcinków kręgosłupa. Dzieje się tak dlatego, iż kręgi różnią się budową, a więc w miejscu przejść C0-C1,  Th-L czy L-S może dochodzić do sporych usztywnień i co najważniejsze: braku umiejętności wprowadzenia tam elastyczności.

Proponuję stanąć przed lustrem w pozycji jeździeckiej, najlepiej mieć 2 lustra (super się do tego nadają przymierzalnie w sklepach z odzieżą 🙂 ). Obserwujcie swój tułów z boku. Nie tylko patrzcie, ale też czujcie jak odbiera zmiany ułożenia pleców wasza głowa (w sensie mózg :)). Wzorzec ruchu, który utrwalił wam postawę, będzie sugerował poczucie dyskomfortu, w momencie gdy zmienicie ustawienie ciała. Zobaczcie jak ustawiona jest głowa. Jeżeli (co częste) jest wysuniętą w przód spróbujcie delikatnie ją cofnąć. Brak wzmożonego napięcia spowoduje, że poczujecie obniżenie tułowia, które gdy siedzicie w siodle pogłębia wam dosiad. Mięśnie podpotyliczne mają ścisłe powiazanie z mięśniami niższych partii pleców i gdy one „zluzują” swoje napięcie, rozluźni, a więc „osadzi” się cały kręgosłup. Może być jednak tak, że przy cofnięciu brody uniosą się wam barki, cofniecie całą klatkę piersiową lub nawet tułów. Obserwujcie swoje ciało i jeśli ruch cofania nie jest swobodny, należy na co dzień rozciągać mięśnie, które uniemożliwiają ten ruch,  zwiększać świadomość ciała i czasami chodzić na „przegląd” do terapeuty.  Można też zrobić eksperyment polegający na powolnym opuszczeniu głowy. Zauważcie, że obręcz za tym podąża i za chwilę jesteście zgarbieni…

Bardzo dużo uwagi podczas treningu zwracam też na przejście piersiowo-lędźwiowe. Ten odcinek jest bardzo ważny, gdyż łączy klatkę piersiową z lędźwiami, a ten wpływa na ustawienie miednicy. Często aby poczuć to miejsce, proszę jeźdźca aby usiadł tyłem, podwinął pośladki i cofał lędźwie. Chcę aby poczuł jak naprzemiennie bujają  się one w rytmie stępa. Jest to też doskonałe ćwiczenie rozluźniające dla osób które np. pół dnia siedziały w pracy. Bierne ruchy grzbietu konia uruchamiają bierne ruchy miednicy i kręgosłupa jeźdźca. Często dopiero po chwili jeździec zaczyna czuć, że nie tylko rusza się jego miednica ale też i kręgosłup. Prosząc o cofnięcie lędźwi gdy jeździec siedzi przodem, bywa, że ten zaczyna się garbić lub odchylać w tył cały tułów…

To co opisałam to zalążek tego co podczas treningów można poczuć w swoim ciele, jednak zachęcam do eksperymentowania. To, co jest u jeźdźca najważniejsze to właśnie czucie swojego ciała. Próbujcie „na sucho” uruchamiać poszczególne odcinki kręgosłupa bez współudziału innych. Można ćwiczyć przed lustrem ale  doskonale pomaga w tym taniec J Świadomość poszczególnych odcinków kręgosłupa i umiejętność uruchamiania ich niezależnie od innych jest jednym z elementów prawidłowego dosiadu. Temu właśnie służą treningi dosiadowe. Im więcej będziecie czuć swoje  ciało,  tym więcej będziecie odczuwać konia. Wasze pomoce będą subtelniały a  koń będzie piękniał.

Zdjęcie pochodzi z książki „Taśmy anatomiczne” Thomas W.Myers ubrane w kask przez Karolina Bozek.