Prowadząc treningi dosiadowe spotykam wielu jeźdźców, którzy mają słabą świadomość swojego ciała, nie odczuwają różnicy między np. postawą tułowia w pozycji skorygowanej, a nieskorygowanej, nie są w stanie określić czy siedzą przeprostowani czy pochyleni, nie czują czy łydka pracuje w poziomie czy pionie. Nie czują, że są spięci w jakimś obszarze ciała. Często nie lubią dotyku lub wręcz, aby odczuć jakąkolwiek zmianę w dosiadzie, jest on im niezbędny i to w dużym nasileniu. Rozluźnienie uzyskują po zastosowaniu stabilizacji dodatkowym ciężarem (obciążniki przy stopach, kamizelka obciążająca lub obecność instruktora siedzącego z tyłu). Osoby takie charakteryzują się wybiórczym, wzmożonym napięciem mięśni, pojawiającym się podczas koncentracji na danym ćwiczeniu. Nierzadko podczas treningu reagują bardzo emocjonalnie np. nagłym wybuchem płaczu czy śmiechu, co ich często wprawia w zakłopotanie.
Moje treningi zawierają w sobie nie tylko słowną korektę ciała jeźdźca. Chcąc dotrzeć do jego ciała oraz umysłu, staram się działać wielozmysłowo. Poza wiedzą teoretyczną, także dopasowując ją do typu sensorycznego (więcej w książce „Trening dosiadowy”) stymuluję zarówno układ czucia głębokiego czyli propriocepcję, powierzchownego czyli dotyk, a także przedsionkowego. Ten ostatni odpowiedzialny jest za odbiór informacji na temat siły grawitacji oraz ruchu. Wpływa więc na napięcie mięśniowe, równowagę ciała, koordynację ruchową, przetwarzanie wzrokowo – przestrzenne, planowanie ruchu, a także co bardzo ważne, bezpieczeństwo emocjonalne. Układ dotykowy poprawia świadomość ciała oraz planowanie ruchu, wpływa również na stabilność emocjonalną. Układ proprioceptywny wpływa na płynność wykonywania ruchu, kontrolę świadomości ciała, utrzymanie prawidłowej postawy, dostarcza informacji na temat pozycji i ruchów poszczególnych części ciała oraz podobnie jak dwa pozostałe – poczucie stabilności emocjonalnej. Jeżeli mózg jeźdźca otrzymuje informację ze zmysłów i nie potrafi ich zintegrować, czyli prawidłowo odczytać, wówczas reakcja w ciele nie będzie adekwatna. Oznacza to, że osoba taka nie wykona zaleconego ruchu prawidłowo. Jeźdźcy, których pokrótce opisałam, są po prostu niezintegrowani sensorycznie.
Zazwyczaj dostrzega się następstwa dysfunkcji w obszarze przetwarzania sensorycznego u małych dzieci. Pracując na co dzień także z dziećmi dostrzegam, że wiele z nich, właśnie tzw. zdrowych, wykazuje podczas treningów dysfunkcję w integracji sensorycznej. Są to często dzieci trudne w wychowaniu, mające etykietę niegrzecznych lub odwrotnie – są wycofane, drażnią ich hałasy czy np. metki w ubraniach. Podczas treningu reagują problemami z koordynacją, brakiem czucia utraty równowagi (nie czują, że się zsuwają), lękiem przed puszczeniem uchwytów na pasie woltyżerskim, mocniejszym niż większość spinaniem mięśni, nierzadko ujawniają się u nich niemowlęce odruchy przetrwałe (chwytny stóp, stos itp.). Niewielu rodziców dochodzi do przyczyn takich zachowań, gdyż dzieci te w zasadzie rozwijają się prawidłowo. Zalecając głębszą diagnostykę oraz zajęcia z terapii sensorycznej, możemy wpłynąć na poprawę funkcji niezintegrowanych układów, co ma ogromne znaczenia dla dalszego rozwoju dziecka, jego emocjonalności, postępów w nauce, a także kontaktów społecznych.
Okazuje się, że wielu dorosłych, przejawia następstwa swoich niezintegrowanych układów. Pojawiają się różne zachowania kompensacyjne tj. impulsywność, stronienie od kontaktów społecznych, problemy z utrzymaniem relacji w związku, zaburzenia natury seksualnej, ucieczka w świat wirtualny, czy odwrotnie: potrzeba silnych wrażeń zmysłowych np. uprawiania sportów ekstremalnych czy podejmowania ryzykownych zachowań. Bywa wcale nierzadko, że są to jeźdźcy, którzy w przeszłości leczyli się psychiatrycznie. Nieprawidłowa integracja sensoryczna może być nawet komponentą różnych chorób psychicznych, np. schizofrenii, depresji, a także zaburzeń lękowych i funkcjonowania społecznego. Osoby takie mają więc trudność w zrozumieniu poleceń trenera. Dużo trudniej osiągać im postępy treningowe. Uważam, że powinny powstawać gabinety terapii sensorycznej dla dorosłych. Trudno jednak dorosłą osobę wkładać w kombinezon obciążeniowy i bujać go na huśtawce lub masować jej ciało szczotką J Uważam więc, że właśnie trening dosiadowy, może sprawić u nich ogromny przełom w treningach, ale także przyczynić się do zintegrowania ich układów sensorycznych. Myślę, że tego typu treningi mogłyby służyć także jako terapia dla osób nie jeżdżących konno. Jazda konna wpływa bowiem na integrację sensoryczno-motoryczną oraz kontrolę posturalną względem linii środkowej ciała. Ruszające się ciało konia stymuluje wszystkie układy. Wsiadając razem z jeźdźcem mam możliwość dodatkowo stymulować zarówno czucie ekstero jak i proprioceptywne, a także zmniejszać tzw. niepewność grawitacyjną, typową dla problemów w układzie przedsionkowym.
Mając do dyspozycji odpowiednio przygotowanego konia oraz lekkiego jeźdźca bywa, że wsiadam razem z nim. Dwie osoby już sporo ważą, a siedzenie za żebrami, nie dla każdego konia jest akceptowalne. Musi też być lonżujący, który będzie w idealnej relacji z koniem oraz wyczuciu tego co robię.
Zdjęcia przedstawiają Gosię, która dzień wcześniej uczestniczyła w części teoretycznej mojego szkolenia. Miałam wiec możliwość ją poznać oraz ocenić możliwości ruchowe jej stawów oraz reakcję ciała na dotyk. Wykazywała wiele oznak, które sugerowały mi dysfunkcję integracji sensorycznej. Jak widać na pierwszym zdjęciu ciało Gosi uciekało w pozycję zgięciową. Dopiero poczucie stabilnego oparcia na moim ciele sprawiło, że zaczęła stopniowo odkrywać, iż może się rozluźniać. Trening był w stępie i kłusie. Stosowałam wzmocnienie ruchów miednicy za pomocą stymulacji własnymi rękoma oraz miednicą. Mając dwie ręce mogłam z jednej strony stymulować klatkę piersiową do otwarcia się, a z drugiej wzmacniać ruch miednicy. Stosowałam też kompresję osiową za pomocą głowy oraz dając pełne podparcie sobą możliwość cofnięcia głowy. Otwarcie klatki odblokowało emocje, pojawiła się śmiech, a także płacz. Wszystko to uwalniało napięcie z mięśni klatki piersiowej, która stopniowo dawała się coraz bardziej uruchamiać. Zastosowałam też czynna korektę cofnięcia całej nogi za pomocą oplecenia ich swoimi stopami. Poczucie niepewności grawitacyjnej, tak charakterystycznej przy dysfunkcji układu przedsionkowego zostało zniwelowane, dzięki czemu Gosia podczas 40 minutowego treningu zrobiła większy postęp w swoim ciele, niż przez ostatni rok jazdy. Przykład ten może być więc zachętą do wnikania w wiedzę o ciele ludzkim. Być może ktoś już kiedyś opisał podobną sytuację. Jeśli macie takie doświadczenia i wiedzę chętnie poproszę o podzielnie się nią. Myślę, że wykorzystanie treningu dosiadowego w pracy z dorosłymi, którzy nie byli zdiagnozowani jako dzieci da im szansę, mimo dużo mniejszej plastyczności mózgu, także uzyskać zintegrowanie swoich układów sensorycznych. Być może ułatwi im to zrozumienie swoich różnych reakcji w życiu, podejmowanych decyzji oraz poprawi relacje w życiu prywatnym. Zachęcam terapeutów terapii sensorycznej, hipoterapeutów i fizjoterapeutów do dzielenia się wiedzą. Być może to właśnie jazda konna w formie, którą zaproponowałam będzie przełomem w terapii niezintegrowanych układów sensorycznych ludzi dorosłych.
Początek trening nie zapowiadał się zbyt optymistycznie.
Zaczęłam od pracy z głową, cały czas dając przyzwolenie na oparcie się na swoim ciele.
Gosia czując, że tam jestem, siadała bardziej niezależnie, stopniowo ufając swojemu ciału.
Kompresja osiowa
Praca nad otwarciem klatki piersiowej
Stopniowe, samodzielne uwalnianie klatki, korekta ustawienia nóg
oraz stymulacja prawidłowego ruchu miednicy. Tak wiem minę mam przednią i dosiad także 🙂
Nawet się Kasia załapała, najważniejsza osoba w tym teamie.
Najbardziej w pracy kocham radość swoich uczniów 🙂
Po 40 minutach jazdy zadziało się to…. Ciało ludzkie nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać 🙂
Dziękuję Gosi za zgodę na publikacje zdjęć, Kasi Królak za udostępnienie konia i perfekcyjne lonżowanie, koniowi za zrozumienie, Bogu za inspirację i ciągłe pokazywania mi tego co niewidzialne…
Bibliografia
„Nie zgrane dziecko – zaburzenie przetwarzania sensorycznego – diagnoza i postępowanie” – Carol Stock Kranowitz
„Nieprawidłowa integracja sensoryczna jako składowa zaburzeń psychicznych, występujących zarówno u dzieci, jak i u młodzieży oraz dorosłych” – Celestyna Grzywniak – Psychiatria – tom.13 nr.3
– „Trening dosiadowy” – Natalia Jasicka-Krugiołka