ZJEDNOCZENIE

ZJEDNOCZENIE

3 listopada 2021 Wyłączono przez natalia

To słowo wybrzmiało mi ostatnio w głowie mocniej. Zawiera wyraz „jedno”, a więc uświadamia, że pełnia będzie dopiero wtedy, kiedy staniemy się z Nim jedną istotą. Dopiero po tym życiu. Niby oczywiste, jednak często jest tak, że pewne oczywistości nabierają nowej głębi, gdy zaczyna działać Duch Święty. Mając ciało fizyczne, możemy doświadczać zjednoczenia, ale w bardzo niewielkim stopniu. Zazwyczaj podczas głębokiej modlitwy i to raczej w formie adoracji czy medytacji. Piszę zazwyczaj, bo Duch Święty wieje jak chce i kiedy chce, więc w zasadzie można Jego dotyk poczuć wszędzie. Przecież poza widocznym ciałem, jest też niewidoczna dusza. To właśnie na jej poziomie dochodzi do zjednoczenia.

Wielcy święci mieli tak potężne mistyczne doświadczenia, że zdecydowanie więcej mogliby powiedzieć na ten temat niż ja. No i mówili.

Moja ulubienica – Św. Teresa Wielka, napisała mnóstwo genialnych książek, w których opisywała swoje doświadczenia. Trudno ubrać je w słowa, więc mocno nawiązywała do różnych form przyrody. Dlatego też jej przekaz najbardziej do mnie przemawia.

Bóg jest inny niż wszelkie wyobrażenia na Jego temat i myślę, że On do każdego umysłu próbuje dotrzeć w sposób, w jaki jego właściciel jest w stanie Go zrozumieć lub chociażby próbować sobie Go wyobrazić. Jego potęga i miłość, którymi emanuje, są absolutnie niezrozumiałe dla nas śmiertelników bo gdyby były, wszyscy byliby święci i nie byłoby zła na świecie.

Bóg jest bytem niematerialnym, jednak jest w stanie przeniknąć nasze ciała we wszystkich płaszczyznach. Nie ma dla Niego barier. Jezus przecież po Swoim Zmartwychwstaniu „wchodził mimo drzwi zamkniętych”.

Miewam momenty, w których tak mocno zatopię się w modlitwie, że znika poczucie ciała i wówczas ogarnia mnie tak potężny spokój i świadomość, że Jesteś we mnie jako Duch, którego przyjęłam podczas chrztu. Kiedy jestem po Eucharystii to wiem, że wnikasz dodatkowo jako Ciało, co jest taką tajemnicą, że nawet nie próbuję jej rozumem ogarnąć bo wiem, że nie będę w stanie.

Ta rozlewająca się we mnie miłość i spokój, których doświadczam w momentach namiastki zjednoczenia, dają mi potężną siłę i chęć dzielenia się nią z innymi ludźmi, szczególnie tymi, którzy są nieszczęśliwi. Tak bardzo chciałabym, aby poczuli Cię w ten nienazywalny sposób, bo wtedy znika wszelkie poczucie smutku. Wówczas zaczynam rozumieć co to znaczy kochać bezinteresownie i mimo wszystko, bo nawet kiedy jestem na coś zła, bo zwykła ludzka słabość mnie gdzieś tam pokona, to i tak po chwili, kiedy te emocje miną, znowu wylewa się miłość i tak tysiące razy można wybaczać.

Takie to postanowiłam opisać moje rozważania i monologi po modlitwie, gdy córka była na basenie, a ja miałam chwilę ciszy…

Głęboko dziś prawda? Ci, którzy nie chcą, mogę mnie przecież nie czytać, ale może znajdzie się wśród Was ktoś, do kogo te słowa Kogoś przywieją i także poczuje to nieopisywalne poczucie szczęścia, mimo wszystko